W trakcie oglądania płaczliwego filmu dla nastolatek zrozumiałam, że zabrakło mi czegoś w moim prywatnym życiu, co straciła główna bohaterka. Zabrakło radości z jaką kroczyłam przez świat. Zgubiłam się gdzieś i taki głupi film pozwolił mi odkryć, co tak naprawdę sprawia mi radość. Jestem dziś z tego dumna. Życzę Wam, żebyście to odnaleźli.
"Warto spełniać marzenia z uśmiechem na ustach i wewnętrzną radością, bo wtedy wszystko wychodzi łatwiej, lepiej i świat jest piękny. Nie ważne, kim jesteś, co robisz i jak toczy się twoje życie. Jest w nim tyle radości i szczęścia, że trudno jest go nie dostrzec, nawet gdy wydaje nam się, że problemy nas przerastają. Nie ma takiej rzeczy, z którą byśmy sobie nie poradzili" - Aleksandra A.
Może ta moja myśl użyta kiedyś będzie przez wiele osób, nie wiem. Ale wiem jedno. Nie poddam się tak łatwo i pokażę na co mnie stać z wewnętrznym optymizmem.
Dziękuję za uwagę.
Aleksandra A.
poniedziałek, 27 grudnia 2010
Nowa myśl.
Autor: Unknown o 00:44
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz