Zapraszam na "naukę krok po kroku" prostego makijażu w odcieniach fioletu. W podobny sposób, aczkolwiek innymi kolorami, maluję się do szkoły :)
Baza pod cienie (biały i szary):
Na oku wygląda to mniej więcej tak:
Następnie na powiekę ruchomą nałożyłam fioletowy cień:
Uzyskując taki efekt:
Ciemnym cieniem:
Pomalowałam załamanie oka. Pędzelkiem do środka, nie na zewnątrz (bo cień się po prostu osypuje) rysując półkole.
Następnie czarną kredką (której zdjęcia nie będe zamieszczać, myślę że każda z nas ma taką w kosmetyczce :)) zrobiłam kreskę na wysokości linii rzęs, nie wyżej.
Tą samą kredką zrobiłam kreskę na dolnej powiece, do połowy,na zewnątrz oka, łącząc kreski (górną i dolną) delikatnym zagięciem w stronę brwi.
Za pomocą mojej magicznej gąbeczki:
Roztarłam kreskę dolną tworząc ładną linię.
I pomalowałam rzęsy tuszem maksymalnie pogrubiającym (z takim fajnym dozownikiem ilości pobieranego tuszu, polecam, zakochałam się w nim :D)
Oto efekt końcowy :)
Mam nadzieję, że się wam spodoba :)
Dziś dużo zdjęć, nie zbyt dobrej jakości (cóż, kiepski aparat). Nadal zapraszam do Kamilianny. Strasznie mi się jej blog spodobał. No i we wtorek, gdy będę miała chwilę czasu zrobię, zupełnie inny od mojego ulubionego, typ makijażu.
Jak na razie zapowiedź na makijaż w stylu Reity z the Gazette, który dziś wykonałam na Szatanku (którą gorąco pozdrawiam!)
1 komentarze:
... co nie zmienia faktu, że wersja na Reitę w samej czerni i tak lepsza by była, generalnie dochodzę do wniosku, że za mało wyraźna górna linia była (o ile dobrze pamiętam) *tak, jeszcze mi zdjęcia nie wysłałaś*
dobrze, moich zdjęć 'krok po kroku' nie masz, nie zniosłabym widoku tylu moich oczu w jednym poście >.<
Prześlij komentarz