Powiedziałam, że napiszę z Anglii, więc piszę. Na moje nieszczęście, ostatnio nie było internetu. Poza tym... do tej pory nie zwiedziłam nic, mimo że mija mi tu drugi tydzień. Jestem w Northolt, 40 minut drogi do centrum. Byłam już na Elingu, na małych zakupach, aczkolwiek bieda piszczy i płacze i wydałam tylko 10 funtów, które miałam. Ale ogólnie staram się żyć bogato :) Kupiłam 3 pary wymarzonych butów (pomarańczowe trampki, granatowe obcasy i czarne oxfordy na małym obcasie), piękną sukienkę (czarną, dziewczęcą), białą bluzeczkę, szarą tunikę, leginsy (czarne, śliskie), jeansy i białą spódniczkę (falbanki, granatowe paski i marynarskie guziki).
W okolicy jest przepiękny cmentarz...
Ogólnie więcej niczego nie widziałam.
No i w planach mam tatuaż :) Dokładnie klucz basowy na karku... tata się zgodził, czekamy na pieniądze.
Trzymajcie się! Miłych wakacji! ;*
sobota, 23 lipca 2011
Anglia
Autor: Unknown o 13:22
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Robisz zdjecia może? :)
pochwalisz się czymś z wakacji ? ^^
Kochana czekamy na fotorelacje!:)
Prześlij komentarz