CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

czwartek, 28 lipca 2011

Anglia - ciąg dalszy

Ha! Nareszcie mogę pokazać Wam zdjęcia z mojej wieczornej eskapady do centrum. Myślę, ze już więcej takich okazji nie będę miała, ponownie zostałam zamknięta w domu. Tak szczerze, to mam dość i chcę wracać. Londyn sam w sobie jest śliczny - jeśli chodzi o centrum. Ale moje relacje z ojcem wcale nie polepszają mi humoru. Grunt, ze rzuciłam leki, nauczyłam się trochę innego spojrzenia na świat i samą siebie, no i już wiem, że nie należy pakować się w to samo bagno ponownie. Jeżeli kiedyś wasz znienawidzony ojciec po 6 latach odnowi kontakt, bo mu ktoś będzie kazał - zerwijcie go, a nie męczcie się tak jak ja. Mija 13 dzień, a ja nie mogę na niego patrzeć. Na samą myśl o tym człowieku mam ochotę coś rozwalić. Poza tym - nadal niejasny jest mój powrót do domu... nie wiem jak ten człowiek zapłaci za bilety, ale zrobić to musi. No cóż... wyżaliłam wam się troszeczkę. Na zdjęciach może będzie widać moje butki, których szukałam 2 lata i je znalazłam w Top Shopie :) (no i tą czarną sukienkę i leginsy). Za cały zestaw dałam... hmm... zobaczmy:
Sukienka- 5 funtów
Leginsy- 2.50 funtów
Buty- 19.90 funtów (zaszalałam ;p)
Sweterek - przywieziony z polski, z ciucholandu, chyba za 7 zł.

No to nie tak wiele, tak myślę :) (a myślę tutejszą walutą ;p)


Oto zdjęcia:
Mam nadzieję, że podobają Wam się zdjęcia :) Wybrałam te najlepsze... Hmm... Myślę, że tak jak ja polubicie moją nową koleżankę - pytona :) Zdjęcie z nią kosztowało mnie 2 funty, ale jestem z niego BAAAAAARRRRDZOOOOO zadowolona :)

Dziś pojechałam na Ealing. Tam jest bardzo dużo sklepów z ciuchami itd. Przechodziłam obok The Body Shopu i nawet nie wiecie jak mnie serce ściskało... miałam w portfelu 6 funtów! Jak można mnie tak wyrolować, to nie wiem... Eh.. no w każdym razie, nie mogłam nawet patrzeć na witrynę - tak samo miałam jeśli chodzi o resztę sklepów. Staram się żyć dostatnie - żeby dostatek przywołać i powiem Wam, że całe życie nie miałam dużo, ale zawsze na wszystko starczało :) 

Życzę Wam zdrowia - przede wszystkim, tu nauczyłam się je szanować, bogactwa - tylko nie szaleć proszę ;p, miłości - bo każdy na nią zasługuje, spełnienia marzeń - bo są najważniejsze, i siły - żebyście zawsze stawały/li na nogi :)

Myślę, że na dziś to wszystko. Dziękuję Wam za komentarze, nawet nie wiecie, jak podnoszą na duchu osóbkę, wbrew pozorom, bardzo aspołeczną... :)

Chciałabym, żebyście w komentarzu umieściły/li pytania skierowane do mnie - odnośnie mojej osoby, życia, wszystkiego o czym chcecie wiedzieć. Odpowiem na każde, obiecuję :)  






Ps. No i byłabym zapomniała! Cmentarz miałam Wam pokazać!



To dziwne, ale ja tutaj wszędzie chodzę późnym wieczorem....

1 komentarze:

Nilral pisze...

Niestety na lodziongu się nie znam, pierwszy raz o tym slsze :)
Śliczne zdjęcia, wąż jest boski :)))
Na cmentarzu musiało być klimatycznie ^^ wiadomo ze w nocy wszystko ciekawiej wygląda :D