CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

sobota, 4 czerwca 2011

MPM, wycieczka do Wa-wy i niespodzianka

Przepraszam Was kochani, za mą długą nieobecność! Sowicie Wam ją dziś wynagrodzę :)

Po pierwsze - MUZYCZNE PODSUMOWANIE MIESIĄCA!
Aby podtrzymać tradycję - zamieszczam 5 najlepszych kawałków maja :) 
Nie mogę przestać jej słuchać po II Ogólnopolskim Zlocie fanów Depeche Mode, chociaż przyznam, że dużo bardziej wolę ją w wersji koncertowej bez tego przydługiego i irytującego wstępu. 
Nie wiem, czy to tylko ja tak mam, ale gdy słucham tej piosenki, to widzę scenę filharmonii Olsztyńskiej (jeszcze tą starą), na której występują ludzie i grają tą piosenkę na żywo. Do instrumentów, głównie perkusyjnych i dętych, dołącza się chór. Mrr! Wizja ta jeszcze bardziej uświetnia tą piosenkę! 
O tej piosence pisałam kilka notek wcześniej :) Nie będę się więc rozpisywać
 To najpiękniejsze wykonanie tego utworu jakie kiedykolwiek w życiu słyszałam. Utwór oczywiście będę śpiewać w przyszłym roku szkolnym :)
Ta piosenka kojarzy mi się z pewnym klarnecistą. Mam nadzieję, ze jeszcze kiedyś go spotkam. Jak na razie nasz pierwszy uścisk dłoni i prąd, który temu towarzyszył, będzie mi przypominać właśnie ta piosenka :)

Mam nadzieję, że spodobają Wam się te utwory. 

 ~*~

Byłam na wycieczce w Wa-wie. Dziś byliśmy w Arkadii. O matulu! Nigdy więcej! Gdybym mogła, to wykupiłabym połowę (jak nie więcej centrum handlowego). Na moje nieszczęście miałam tylko 60 zł. Najpierw chciałam sobie kupić sukienkę z promocji, ale żadnej nie było. Udałam się więc po raz pierwszy w życiu do MAC'a. Gdy powiedziano mi w jakiej cenie jest baza pod cienie oraz podkład - przeżegnałam się lewą nogą i w pośpiechu opuściłam sklep. Byłam również w The Body Shopie. Chciałam sobie kupić masło migdałowe, ale "aktualnie nie mają", więc wyszłam z niczym. Chwilę później znalazłam się w Douglasie. Nie żebym owej drogerii nie miała u siebie w Olsztynie, ale ta moja jakoś tak ma inny asortyment. Nabyłam więc eye liner w żelu z essence w kolorze 02 London Babe. Chciałam czarny, ale niestety - tak jak w Olsztynie - owego koloru brak. W promocji był też pędzelek kulka do rozcierania (mój wymarzony) więc ucieszona jego stosunkowo niską ceną (bo 26 zł) kupiłam go. Pieniędzy starczylo mi na wyśmienitą waniliową kawę mrożoną z cynamonem i bitą śmietaną oraz na zrzutę imprezową. Powiem wam, że nawet nie zaszłam do innych drogerii, bo wiem, ze mogłabym wykupić wszystko co w nich jest. Tak... dwie godziny to zdecydowanie ZA MAŁO żeby obejść całą Arkadię i gryźć się w język, aby nie przeklinać tego, że nie ma się pieniędzy. Kolekcje w Zarze moich ukochanych neonowych kolorów! Te cudowne sukienki, torebki, buty w co drugim sklepie! Oh! Nienawidzę tego...! 
Oczywiście kierowca autokaru z naszą wycieczką nie byłby sobą gdyby nie zgubił się przy wylocie z Warszawy. Krążyliśmy 2 godziny, żeby odnaleźć trasę! No, ale przecież to nasz cudowny pan kierowca! Z teatru Roma (z "Nędzników") do hotelu, który znajdował się 5 ulic dalej jechaliśmy półtorej godziny (nie wliczając 30 minutowej przerwy w McDonaldzie), a pan Kierowca zdążył przejechać 4 razy na czerwonym swietle i wjechać w ulicę jednokierunkową. Co było najlepsze? Zatrzymała nas policja, a pan Kierowca dostał malowniczą reprymendę. Najwidoczniej pogorszył mu się humor, bo wyłączył radio i postanowił nas wszystkich katować starymi piosenkami Ich Troje. Poza tym jedno rondo objeżdżaliśmy 3 razy.... Czułam się jak bohaterka filmu z Chevym Chasem ("W krzywym zwierciadle: Wakacje w Vegas", gdy główny bohater jeździł dookoła ronda przez cały dzień, bo nie umiał z niego zjechać, a w ramach wycieczki krajoznawczej pokazywał dzieciom budynki rozmieszczone przy owym rondzie). 
Pierwszego dnia byliśmy w Centrum Kopernika. Czułam się tam jak dziecko! Cudowne miejsce! Przez 2h nie zdążyłam obejść całego budynku, ale byłam na cudownej karuzeli Coriolisa (ten koleś prześladuje mnie od 1 klasy gimnazjum, kiedy to nauczycielka zrobiła nam kartkówkę o jakimś efekcie Coriolisa, czy coś takiego... brr!) i na symulacji trzęsienia ziemi. 




~*~

No i niespodzianka dla Was! Obiecałam wynagrodzić moją nieobecność czymś więcej niż tylko notką. Zrobiłam dla Was filmik. To mój pierwszy taki, nieudany i z beznadziejnym światłem, ale tak bardzo chciałam Wam zrobić prezent... No w każdym razie, na przyszłość będę pamiętać o porządnym ustawieniu światła, regulacji kamerki w laptopie, porządnym wykonaniu i kolorystyce. 
Makijaż ten inspirowany jest makijażem Ani Wyszkoni z wczorajszego Top Trendy. Bardzo mi się spodobał i założyłam się z mamą, ze go nie wykonam. Rzuciłam okiem, zabrałam się do pracy i jest :) 

1 komentarze:

Paula | one little smile pisze...

no właśnie zauważyłam, że opinie co do tego zapachu, jaki i samego żelu są bardzo podzielone, nie wiem czemu ;)