CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

niedziela, 1 maja 2011

Test 1: Max Factor PANSTICK

Mam do was pytanie drogie czytelniczki i czytelnicy :) Poszukuję ciepłej brzoskwiniowej pomadki w przystępnej cenie. Macie jakieś ulubione,które możecie mi polecić? Odpowiadajcie w komentarzach :)

Max Factor PANSTICK (nouveau beige 13)

(Moje opakowanie jest już trochę zdewastowane ;p)

Ogólnie podkład zakupiłam wraz z mamą dość dawno, jako iż ona jest fanką wszelakich matujących produktów. Jak to ona, zapomniała o praktycznie całym i dość drogim podkładzie, przez co wszedł w moje posiadanie.
Co pisze producent?

Podkład mocno kryjący. Ukryj to, co masz do ukrycia.
Maksymalne pokrycie minimalnym wysiłkiem. Panstik to szybko działający podkład, będący niezbędnym elementem podręcznego zestawu każdego wizażysty. Dlaczego? Jego bogata, kremowa konsystencja z łatwością łączy się ze skórą, tworząc idealną, lekko nawilżoną bazę dla codziennego podkładu. Dzięki poręcznemu aplikatorowi w sztyfcie jest on łatwy w użyciu, idealny do błyskawicznych poprawek w ciągu dnia. Świetnie kryje wszelkie wady i przebarwienia, a nawet wygładza widoczne linie i zmarszczki! Nigdy się z nim nie rozstawaj!

Po pierwsze. Do mojej skóry kompletnie się nie nadaje! Strasznie wysusza, a ja i tak mam suchą skórę. Tragedia. Chyba że przed użyciem nałożę na siebie maseczkę miodową z Perfecty i pozwolę jej wchłonąć. Wtedy dopiero mogę mówić, że podkład jest cudowny :)

Po drugie. Maksymalne pokrycie? Czy ja wiem? Jest w tym dobry. Idealnie nadaje się na scenę, nie widać że ma się na sobie podkład. Ale nie zakrywa wszystkich niedoskonałości. Widać np. rozszerzone pory. Cała reszta jest pokryta idealnie :)

Trzy. Nadaje skórze idealny mat. Skóra w ogóle się nie błyszczy. Z tego powodu używam go na jakieś przedstawienia, występy i premiery, gdy reflektory oświetlają moją twarz. Coś niesamowitego, efekt jest cudowny ;)

Cztery. Podkład wcale tak łatwo się nie nakłada. Palcem- trzeba rozsmarowywać, namachać się ręką, fluid się roztapia, powstaje papka i trzeba się nieźle namachać żeby go rozprowadzić. Punktowo jest jeszcze gorzej, bo albo później nie można go rozprowadzić, albo pozostawia plamy. Zachowuje się trochę jak korektor antybakteryjny. Tragedia.

Pięć. Nie, nie chce mi się poprawiać makijażu co dwie godziny, a ten podkład tego wymaga. Jeśli jest ciepło, to spływa, rozpuszcza się i raptem go nie ma. Wytrzymuje w świetle reflektorów ok. 1 godz, na słońcu 2-3 godz.

Sześć. Pomimo używania dużej ilości przy rozprowadzaniu początkowym podkład jest bardzo wydajny.

Siedem. Lekko nawilżona baza? A w życiu! Od razu mam uczucie suchej i ściągniętej skóry.

Osiem. Nie, nie mam zamiaru się z nim rozstawać mimo tych kilku wad. Dlaczego? Jest idealny i lekki na sesje i występy oraz jakieś ważne premiery. Twarz wygląda ładnie :)

Dziewięć. Dałyśmy z mamą za niego ponad 40 zł (46 zł chyba). Same oceńcie czy jest wart swojej ceny :) Ja mówię, że owszem.

Nierozsmarowany bez flesza:


Z fleszem:


Rozsmarowany bez flesza:


Z fleszem:



Pozdrawiam cieplutko :)

0 komentarze: