CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Nowa myśl.

W trakcie oglądania płaczliwego filmu dla nastolatek zrozumiałam, że zabrakło mi czegoś w moim prywatnym życiu, co straciła główna bohaterka. Zabrakło radości z jaką kroczyłam przez świat. Zgubiłam się gdzieś i taki głupi film pozwolił mi odkryć, co tak naprawdę sprawia mi radość. Jestem dziś z tego dumna. Życzę Wam, żebyście to odnaleźli.

"Warto spełniać marzenia z uśmiechem na ustach i wewnętrzną radością, bo wtedy wszystko wychodzi łatwiej, lepiej i świat jest piękny. Nie ważne, kim jesteś, co robisz i jak toczy się twoje życie. Jest w nim tyle radości i szczęścia, że trudno jest go nie dostrzec, nawet gdy wydaje nam się, że problemy nas przerastają. Nie ma takiej rzeczy, z którą byśmy sobie nie poradzili" - Aleksandra A.

Może ta moja myśl użyta kiedyś będzie przez wiele osób, nie wiem. Ale wiem jedno. Nie poddam się tak łatwo i pokażę na co mnie stać z wewnętrznym optymizmem.

Dziękuję za uwagę.
Aleksandra A.

sobota, 25 grudnia 2010

Ona- matka

We śnie widziałam drzewo
Było soczyście zielone,
A pod nim siedziała Ona.

Uśmiechała się przyjaźnie
Bawiąc się złotymi kłosami,
Gestem zapraszała mnie do siebie.

Jej oczy pełne blasku
Jej twarz pełna miłości,
Tej matczynej, niezmiernej.

Nieśmiało stawiałam swe kroki
Ona uspokoiła mnie
Swym perlistym śmiechem

Gdy siadałam przy niej, czułam
Złote kłosy we włosach
I wieczysty spokój.

niedziela, 7 listopada 2010

Chciałabym

Chodziła w kółko myśląc o wszechobecnym ogniu
Huk jej serca zagłuszał odgłos kroków
Chowała twarz w swoich drobnych dłoniach
Igrając ze świadomością bytu w niebycie.
Akacje otulały ją słodkim zapachem
Łapiąc jej włosy w swe delikatne łapki
„A gdyby tak się z nią zabawić?
Byłaby świeżością wśród dymu i łez, byłaby jak
Yule.” -
Mówiły bawiąc się włosami.


------

Chciałam spróbować ponownie napisać akrostych. Hmm... zastanawiam się jak to wyszło. Nie jest źle, ale chyba pisanie wierszy mi nie idzie ostatnio.

Edit do poprzedniej notki.

Lepiej mi. Rozmowa ze starą przyjaciółką pomaga. Tego mi brakowało. Przez błędy, które popełniłam w swoim życiu teraz mam ze sobą problem. Kilka razy też przeczytałam wszystkie notki na tym blogu. Pomogło. Myślę, że ładuje mnie to nową energią.

Smile my love, smile!

niedziela, 23 maja 2010

Litha; Belleteyn



Łapać wiatr we włosy
I śmiać się w deszczu
Podziwiać kwiaty,
Rozmawiać o niczym

Bawić się w Anioły
Uchodzić za Wiedźmy
Spać z kotami,
I wyć do księżyca

I niczym gwiazdy
błyszczeć na niebie
Czasem też blaknąć,
Ganiać się z cieniem

Być szczęśliwym,
Zacierać granice...

To
LITHA!

Patrzeć w oczy
Tańczyć w ogniu
Szybciej!
Do szaleństwa!

I śmiać się! ŚMIAĆ!
Demonicznie
Prawdziwie

I płakać! PŁAKAĆ!
Obudzić się rano
Po Belleteyn

.....

Jesteśmy...
"częścią tej siły,
która wiecznie zła pragnąc
Wieczne czyni dobro"

niedziela, 21 marca 2010

Ostatnia chwila milczenia...

Znowu zajęłam się czarami, wróżeniem, magią i reiki. Znowu otworzono mi oczy na to, co robiłam od zawsze...na rzucanie klątw. Ciekawe kiedy obróci się to przeciwko mnie...  



Znalazłam sobie przyjemne zajęcie. Dokarmianie Gruchotów na starówce i wsłuchiwanie się w filozoficzne rozmyślanie mej żony. 

Tiamat. Będzie Tiamat, nie będzie pieniędzy na bilety. Załamię się. Normalnie uzbieram choćby nie wiem co! Potrzebuję odpoczynku, a to będzie najlepsza forma. Później pojedziemy do lasu i tam spędzimy pięć dni słuchając Nirvany i wszystkiego co wpadnie.  


Wróżka, 20 zł, rogaliki, koktajl malinowy, zdziwienie, ze nie truskawkowy, bałagan, milczenie, oczy, MG, pentagram, połamane glany, zemsta, wymyślanie nowych tortur, pech, motylki, kawa bananowa, perfumy, dyskografie, olejki, plastik, autobusy, płaszczyki, zakupy, wspomnienia....


***

"-Ja… ja już sama nie wiem. To wszystko mnie przytłacza. Odkąd… - niebieskooka dotknęła dłoni przyjaciółki, ujęła ją i chwilę bawiła się długimi palcami pozwalając myślom poukładać się w głowie- Odkąd się przyjaźnimy minęło niewiele czasu…dlaczego? Dlaczego ta przyjaźń jest tak wielka? Kari…
Spojrzała w oczy brązowowłosej. Znowu odczytała odpowiedź. Po raz kolejny nikt nie musiał wypowiadać słów, tak bardzo mylnych. Ciri kiwnęła głową. Czuła jak pod powiekami zaczynają jej się zbierać łzy. Nienawidziła się za to. Płakała gdy nie potrafiła odgonić od siebie czarnych myśli i gdy była szczęśliwa. Kari taka nie była. Płakała przy przyjaciółce tylko raz i łzy te potrafiła zatrzymać. Rzadko też mówiła o swoich problemach, ale Ciri i tak potrafiła je wyczytać z zielonych oczu."

~*~


"-Kari! – zaśmiała się łapiąc przyjaciółkę za rękę. Zielonooka przekrzywiła głowę. Jej oczy świeciły i promieniały radością- Ty wiedźmo!
Po chwili kręciły się trzymając za ręce. Pomimo pięknego słońca błysnęło, a z nieba spadło miliony ciepłych, wielkich kropel. Ulewa. Po łące rozniósł się śmiech wirujących dziewcząt. Obie kochały deszcz.
-To przez Ciebie!- Kari zatrzymała się nagle powodując zachwianie równowagi blondynki.
-Wiem i cieszę się z tego…przynajmniej nie jesteś ponura!- Ciri uśmiechała się od ucha do ucha. Jeszcze kręciło jej się w głowie i musiała trzymać ramię brązowowłosej. Zielone oczy zadrgały wesoło.
-Wiedźma…"

wtorek, 2 marca 2010

"Bo Ona..."

"Zastanawiam się - rzekł - czy gwiazdy świecą po to, żeby każdy mógł pewnego dnia znaleźć swoją."

Na tę chwilę mam 3 swoje gwiazdki.
Jedna jest jeszcze nieoswojona... Ale staramy się to zmienić. Patrzymy sercem, mówimy oczami. To najpiękniejsze doświadczenie mojego życia. Ona wie, patrząc mi w oczy. Ona lubi patrzeć i nic nie mówić, czytać. Ona uczy się tej sztuki.

"Mowa jest źródłem nieporozumień."

Ona rozumie to, czego nikt inny nigdy nie zrozumiał. Ona odkryje zupełnie inną mnie, Ona zdobędzie coś, czego nikt inny dotąd nie zdobył...

"Pustynię upiększa ukryta gdzieś studnia."

Bo tak naprawdę zastanawiam się, czy kiedykolwiek ktoś chciał poznać tą moją drugą stronę. Czy chciał celebrować ze mną chwile słabości, płakać, mówić, śmiać się, patrzeć, słuchać. Czy ważne dla niego było to, co czuję? Czy poczuł kiedyś to, co ja?


 "...jeśli mnie oswoisz, będziemy potrzebni jeden drugiemu."

 Z dnia na dzień, dzień po dniu i nie mogę żyć bez chociaż jednej rozmowy, spojrzenia...

"Naucz mnie sztuki małych kroków."

I w końcu ciszy. Gdy każda myśli o czymś innym, mruga, patrzy i uśmiecha się. Bo Ona zaczęła się śmiać odkąd się widzimy.
Szuka. Gdy zawsze patrzyła w jeden punkt, teraz szuka, a gdy znajdzie Jej oczy są pełne radości. Wtedy i ja jestem szczęśliwa.

"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza."

Będziemy ją łykać tego dnia na cmentarzu. Poznasz mnie taką, jaka jestem. I ty Leno też tam będziesz.

"W tajemnicy każdego człowieka istnieje wewnętrzny krajobraz: z nietkniętymi równinami, z wąwozami milczenia, z niedostępnymi górami, z ukrytymi ogrodami."
 
 
Cytaty pochodzą z "Małego Księcia"

piątek, 12 lutego 2010

Bunt na te zakichane święto= czarna beznadziejna kartka dla Kaliny i satanistyczna kartka od Kaliny... to tak apropo naszej rozmowy na temat do dupy święta... 

Hasło, które trzyma mnie w tym gimnazjum: "WNENKA FROJDA I BYLE Z LICEALISTAMI".

Całkiem dobra kawa; "Gwiezdne wojny: herbaciana werszyn"; odrobina tęsknoty za starym przyjacielem (nienawidzę zmian na puste lale...przepraszam, że nie potrafię tego zaakceptować); mały masaż na przerwie; "KILL 'EM ALL and NOTHING ELSE MATTERS"; black; Lejdis; keyboard; zupka z proszku; śpiew; herbata; Dziwadło, Gosza i Rudy; miłe uczucie, gdy chociaż jedna osoba nazywa cię "Alex" zawsze, a nie tylko gdy czegoś chce; kilka pentagramów; rysunki; Charaktery; cukier w kostkach; uściśnięcie dłoni na pożegnanie i przywitanie; zebrania; 2 matematyki; obrzucanie BIAŁYM śniegiem; dystraktory; dźwięczny śmiech; źle zaśpiewana nuta; hierarchia; czyszczenie antyramy; psikanie płynem w twarz Mateusza, który zasłonięty był ową antyramą; dotyk zębów na nodze rano; kilka koszmarów, zmarli; kilka uwag; czarny lakier; zgubiony telefon Justyny; rozmowa, 100 pytań; zabawa; plany robienia pogo i krzyczenia "Yudy pokaż klatę" pod sceną na dyskotece szkolnej, na której miał grać z zespołem, ale mu  nie pozwolili, więc na planach skończyłyśmy; dotyk klawiszy keyboardu; linia melodyczna napisana ze słuchu; kilka wirusów....

Ot i cały tydzień, a jak się zastanowić, to było tego więcej... 


Trzymaj się Leniacz. Wierzę w Ciebie siostrzyczko ;*

niedziela, 31 stycznia 2010

Dla Leny ;*

Czasami mam wrażenie, że całe życie jest przeciwko mnie. To te chwile, kiedy nie mam jak porozmawiać z ukochaną osobą, gdy mama jest wściekła, a ja czuję się nie potrzebna, gdy zdaję sobie sprawę, że mam, na szczęście, jedną przyjaciółkę, która mieszka na jakimś zadupiu...a co najważniejsze... że zakochałam się jak głupia w kimś, kim nie powinnam... Cudownie by było, gdyby ten ktoś był blisko, a nie na drugim końcu lini kolejowej.
Ehhh....
Jakby to nazwała Tamaya... "emo zwała"...Czasmi cieszę się, że ta najszczersza jest tylko przy Lenie. Nic do ukrycia. To prawdziwa przyjaźń. Ona jest wtedy, gdy coś się dzieje, zbiera łzy, rozumie, wyrazi opinię, powie co myśli. Jest zawsze, nie wązne jaką drogę wybiorę. Prowadzi za rękę, krzyczy, rządzi. Czasami doprowadza do furii i pomimo tych wszystkich wad kocham ją jak siostrę.
Lena- pewnie mnie zabijesz, ale chciałabym ten rysunek - o nas - ten "naweniony" przez pewne utwory pianinowe kiedyś dodać na tego bloga. Chciałabym, żeby to pozostało na zawsze, w razie rozejścia się naszych dróg, w razie pożegnania się, utracenia. Nie życzę nam tego. Chciałabym, żeby to wszystko, szczere, przetrwało jak najdłużej.
Krótko, bo pomimo tej weny, nie chcę się rozpłakać. Zawsze się tak kończy nasze rozprawianie na temat świata, życia i naszych miłostek, a moze nawet kiedyś wielkich miłości....Zapamiętaj jedno- kto wchodzi do Twojej rodziny, jest też moją rodziną. Zawsze będę cię kochać siostro ^^

Z ostatniej chwili:

"-kreska... - ja
-Mwahahahah - Nataniel
-Kreska...śmieszne słowo nie? =.=  - Lena 
-O.o - ja
-Mwahahaha- ja i Lena"

"-A kto to? - Nataniel
-To jestem ja...a to Ola- Lena
-Czyli ja- ja
-A ja gdzie?- Nataniel
-W domu- Lena
-Poziomki zbierasz- ja
-W domu- Lena
-Grzyby zbierasz- ja
-Grzyby?- Nataniel
-W lesie- ja
-O.o- Lena
-W łazience- ja
-mwahahah- ja i Lena"


Edit.: Leniaczowy rysunek na którym jesteśmy my dwie ^^



poniedziałek, 25 stycznia 2010

Jutro

Coś z mojej twórczości. To te jedyne chwile, gdy dopadam się do aparatu wujka.





Czuję się nader dziwnie. Denerwuję się.
Akceptacja. Znowu muszę uwierzyć. To dziwne, jak szybko można zwątpić w siebie.
Ale to tylko chwila słabości. Od czasu do czasu można sobie pozwolić.
Jutro odwiedzę babcie ^^ Upiekła ciasteczka na wyjazd ^^ Ta kobieta mnie zadziwia.

Czasami chciałabym coś zmienić w swoim życiu. Potrzebuję bodźca. Czekam na jutro.

"...Wiele dni, wiele lat czas nas uczy pogody..."


Edit. 
"W chwilach, kiedy nie wiesz jak masz się zachować, zachowuj się naturalnie." 

Czy Twoje myśli są zgodne z prawdą? 
Co zarejestrowałaby kamera? 
O czym pomyślisz następnym razem?

"Kąciki ust wędrują w górę
Odnalazłam spokój"




(mój aparat)



czwartek, 21 stycznia 2010

Koraliki

"Wciel się w jakąś rzecz i powiedz co czujesz będąc nią". Proste ćwiczenie psychologiczne oddające cały charakter człowieka, jego autoprezentacja. O wiele łatwiej jest mówić będąc kimś, w tym przypadku czymś, a nie sobą. Mówimy co lubimy, czego nie, czy lubimy czuć się potrzebni, widoczni. To ćwiczenie ukazuje nasze kontakty interpersonalne z innymi ludźmi.

Gdy wykonywaliśmy to zadanie na zajęciach ja badałam, bo uczę się badać. Wywnioskowałam, że człowiek nie lubi być nie potrzebny, odkładany w kąt jak przedmiot. Uwielbia przydawać się w każdej sytuacji, nie lubi być wymieniany. Potwierdza to fakt, że wszyscy z 25 osób badanych (razem ze mną) powiedzieli "nie lubię, gdy się mnie odkłada, zmienia, zużywa". Osoby nieśmiałe często mówiły nie podnosząc oczu: "jestem potrzebna, chodź nie zwraca się na mnie uwagi, a ja sama nie chcę się narzucać. Czekam na swą kolei". Zastanawia mnie, czy to zdanie świadczy również o potrzebie bycia zauważonym. Ktoś, będąc lokiem opisywał się jako zwariowaną i zakręconą rzecz, tym samym trafiając w samo sedno swojego charakteru.

Ja wybrałam koraliki. Na początku chciałam mieć w dloni coś, co zawiera dusze mojego autorytetu, mojej mentorki. Nie wiedziałam co mam z nimi zrobić. Gdy je zdjęła, były jeszcze ciepłe, pachniały perfumami, a ja czułam ich życie. Przywiązałam się do tej kobiety, tak jak do mamy. Wiem, że wie o mnie dużo, że cały czas obserwuje i zna mnie lepiej niż ja sama siebie. Dobrze jest mieć swój autorytet.

Gdy jako pierwsza dostałam polecenie, zostałam zbita z pantałyku. Myślałam, że mieliśmy opisać dlaczego wybraliśmy ten przedmiot, a nie jak się czujemy będąc nim. Zostałam pochwalona, a do moich uszu dobiegło hasło "cały twój charakter". To był impuls. Musiałam za wszelką cenę poznać tych wszystkich, nowo poznanych i nie tylko, ludzi.

Zdziwiłam się, gdy moja przyjaciółka zaczęła opisywać siebie. Targały nią różne emocje. Nie potrafiła dokładnie określić tego jaka jest. Jedno wiedziałam na pewno. Dziewczyna gra przed całym światem. Przybrała rolę maski, zamieniając się w szaloną, twardą osobę.

Jestem szczęśliwa, bo dzięki temu, że przyszła na ten "zbiorowy meeting" mogę ją w końcu poznać. I wiem, że teraz śmiało mogę powierzać jej zadania. Wciągnęła się, przywiązała. Jak pierścionek do swej właścicielki. A ja cieszę się, bo znalazłam pierścionek, z którym najlepiej się czuję.

Po murze idę

Na ugiętych nogach
Po murze idę
Kiedyś spadnę na cztery łapy

Ze złamanym ogonem
Po jakiejś bójce
Znów na mur powrócę

Szrama na oku będzie jeszcze widoczna
Ale znajdzie się osoba
Która mnie przygarnie

Najpierw będę dzika,
Nieprzystępna,
Ale kto powiedział, że się nie zmienię?

Będę Twoim pieszczoszkiem,
Ale będę kroczyć po własnym murze
Ścieżką wydeptaną przez los…..

Jestem

Jestem kimś, kim wielu z was chciałoby być
Jestem kimś, kim wielu z was by się nie odważyło
Jestem kimś, kim nie zawsze chcę być
Czy to ważne?
Jestem tą, która widzi nie patrząc
Jestem tą, która słyszy gdy mówisz
Jestem tą, którą nie zawsze chcę być
Czy to dobrze?
Jestem sobą, pomimo tego kim jestem
Jestem sobą, pomimo wad i zalet
Jestem sobą, bo wierzę w ludzi
Czy mam rację?
Jestem taka, jaką chcę być
Jestem taka, jaką mnie stworzono
Jestem taka, jaka jestem
Czy chcesz to zmienić?
Jestem niepowtarzalna, jak ty, czy on
Jestem szalona, jak wielu z nas
Jestem odważna, bo daleko zajdę
Czy nie przesadzam?
Jestem...ja...
...
Ja po prostu jestem,
By dotrzeć do celu
I spełnić marzenia
Jestem tu, tak jak wszyscy
I tego się trzymajmy

Niespełnione marzenia

Gdy popijam herbatę myślę o nas
O rzeczach, których nigdy nie zrobimy
O tematach, których nie poruszymy
Gdy popijam kawę, myślę o Tobie

W moich marzeniach,
pewnego dnia będziemy razem
Będziemy się budzić co rano,
Ubierać choinkę w święta,
Deszcz przestanie padać

I zobaczymy piękny świat
Gdy obudzimy się rano
I zobaczymy księżyc w pełni
Całując czoło na dobranoc

Tak strasznie chciałabym,
Żebyśmy razem zobaczyli piękny świat
Gdy obudzimy się rano

Kocim krokiem głuchym
Delikatnie stawiając nogi
Skradam się.
Śledzę muzykę,
Jak gdyby była jakimś skazańcem
Idę.
Nowe przeszkody napotykam
Nowe korzenie, kamienie
Co rusz widzę nowy ślad
Muzyka!
Jestem u celu, już prawie ją mam
A ona...
Rozdziela się na części.
Ja nie umiem.
Siedzę przed ścieżkami,
Którą wybrać?
Tą, którą wskaże mi serce

Muzyko! Czekaj!